Jutro wyjeżdżamy pierwszy raz z Maleństwem na wakacje. Jedziemy tylko na tydzień, ale ja już się martwię, że czegoś zapomnę spakować. Posiadanie dziecka to wielki sprawdzian zdolności logistycznych i umiejętności planowania! Na domiar złego doświadczenie mówi, że jeśli o czymś zapomnę, to na pewno będzie potrzebne w środku nocy, gdy już wszystkie sklepy będą pozamykane! Zrobiłam więc listę, którą położyłam na stole w kuchni i systematycznie uzupełniam ją o wszystko, co mi się przypomni. Mam nadzieję, że ten sposób się sprawdzi…
Na tym nie koniec moich „zmartwień”. Zastanawiam się jak Maleństwo zniesie 400 km podróży samochodem… Niby na co dzień bardzo dużo jeździmy, ale to jednak kilka godzin po rząd siedzenia w tym niewygodnym foteliku. Nie ma opcji, żeby Mały aż tak długo spał. Jakoś to będzie… Na razie zajmę się pakowaniem.