kobiecy.pl

Chrzest – akt czwarty

chrzest

Szok!!! Inaczej się tego nie da określić! Zadzwoniła do mnie Mama z informacją, że w dniu naszego chrztu o 12:00 są pierwsze komunie! Nigdy nie widziałam, żeby ktoś łączył pierwszą komunię z chrztem… W sumie to jestem jeszcze młoda, mało w życiu widziałam, więc postanowiłam zadzwonić do księdza proboszcza i dowiedzieć się jak to wygląda.
Kolejna niespodzianka… Proboszcz powiedział, że bardzo się zdziwił, że chciałam mieć chrzest dziecka podczas pierwszej komunii. Ksiądz, z którym wszystko załatwiałam twierdzi, że mnie informował o pierwszej komunii, ale ja się uparłam, że strasznie zależy mi na tej konkretnej mszy!!! Ostatecznie ustaliliśmy, że nie zmieniamy daty chrztu tylko godzinę na poranną. W końcu kupiłam już ubranko i nie chcę, żeby Maleństwo z niego wyrosło!
Jak ten ksiądz mógł okłamać proboszcza, że to ja się uparłam? Podobno na 12:00 jest wpisane jeszcze jedno dziecko, a jego rodzice jeszcze się nie zgłosili. Mam nadzieję, że ich też ominie niespodzianka w postaci pierwszej komunii…
Cała ta organizacja chrztu zaczyna mnie mierzić. Owszem, jestem osobą wierzącą i wpojono mi, że nie powinno się oceniać działań Kościoła. Z drugiej jednak strony miałam kiedyś takiego proboszcza z prawdziwego powołania, który zawsze mówił, że Kościół to ludzie. Dlaczego więc, żeby ochrzcić dziecko trzeba się tyle nachodzić? Dlaczego muszę się stresować? Dlaczego ksiądz w kancelarii potraktował nas w ten sposób? Dlaczego wszystko jest tak zinstytucjalizowane?

Exit mobile version