Uff… W tę niedzielę trafiłam na mszę odprawianą przez proboszcza. Poleciałam znowu do zakrystii i pytam co zrobić, jeśli nie jestem z tej parafii a chcę ochrzcić dziecko. “Potrzebna będzie zgoda twojego proboszcza” stwierdza proboszcz. Tłumaczę więc, z której jestem parafii. Mówię, że przecież księża się znają, więc po co te wszystkie formalności? Staje na tym, że proboszcz porozmawia z moim proboszczem. Zaświadczenia nie są potrzebne. Mogę spokojnie ochrzcić dziecko. Następnym razem mam przyjść na dwa tygodnie przed chrztem…