Coś mi się pokręciło…

W żłobku Maleństwa jest pewien mały rozbójnik, który wszystkich bije. Przychodzę po Totusia do żłobka a on ma znowu podrapanego buziaka.
To już drugi raz. Poprzednio miał siniaka, ugryzienie, podrapanie i obtarcie. Panie w żłobku twierdzą, że nie są w stanie dopilnować tego małego rozrabiaki, ponieważ wystarczy chwila nieuwagi i już jest jakaś nowa ofiara. Jedna z dziewczynek tak strasznie się go boi, ze gdy wraca do domu chowa wszystkie zabawki, żeby Michaś jej nie zabrał.
Postanowiłam więc rozpocząć nauke samoobrony. Tłumaczę: synku, jakby cię Michał bił, możesz mu oddać. Nie wolno samemu zaczynać, ale jeśli on zacznie to musisz się bronić”. Jaki był efekt? Totuś pobił wczoraj w żłobku wszystkie dzieci… oprócz Michałka!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *