Gdy byłam w ciąży koleżanka powiedziała mi, że mając dziecko nie warto planować, żeby się potem nie denerwować… Twierdziła, że większość planów nie wejdzie w życie. Wtedy jej nie wierzyłam…
Maleństwo miało iść pierwszy raz samo do żłobka. Byliśmy już dwa razy razem. Było super. Jak każda mama miałam pewne obawy, ale chyba niepotrzebnie. Wszystkie trzy razy wpadłam do klubu malucha niezapowiedziana i nie zauważyłam nic niepokojącego. Ostatnio obserwowałam też inne dzieci w żłobku. Wieszają się na tej opiekunce, tulą się do niej i non stop pytają, kiedy przyjdzie druga opiekunka. Myślę, że nie zachowywałyby się tak, gdyby te panie były dla nich niedobre.
Byłam też pod wrażeniem tego, jak dzieci bawią się razem! Wszystkie mają w okolicach roczku. Najstarszy chłopiec ma 2,5 roku. Nie sądziłam, że takie maluszki wymyślają sobie nawzajem zabawy i gdy tylko jedno coś wymyśli, reszta się włącza! Na razie moje dziecko bawi się tak trochę samo tylko od czasu do czasu podchodząc do innych i przyglądają się albo zagadując. Jestem jednak pewna, że już niedługo będzie biegał razem z resztą. Prawdę mówiąc zaczęłam się naprawdę cieszyć, że Maleństwo idzie do tego klubu malucha!
Spakowałam już wszystkie niezbędne do żłobka rzeczy, nastawiłam się na poranną pobudkę, a Maleństwo dostało gorączki! Najpierw leciutkiej ok 37 st.,potem wyższej a wieczorem miało już 39 st. To jest najdziwniejsza gorączka jaką w życiu widziałam. Po pierwsze Mały jest non stop rozpalony tak jakby miał ze 40 st., a ma np. 37,5. Po drugie w ogóle nie widać po nim, że coś jest nie tak! Normalnie je, bawi się, biega. Przecież mając temperaturę 39 stopni dorosły człowiek padłby do łóżka. A po trzecie wyjęłam już wszystkie trzy termometry jakie mam w domu i mierzę nimi temperaturę na zmianę, bo nie mogę uwierzyć w wyniki! Najpierw jest powiedzmy 38,5, po 15 min 37, a po kolejnych 15 min 39 stopni! Czy gorączka może tak skakać? Dobrze, że Maleństwo jest cierpliwe i czeka aż mama zmierzy mu temperaturę wszystkimi termometrami. Każdy pokazuje to samo!
Tydzień temu mieliśmy szczepionkę na odrę, świnkę, różyczkę. Pomyślałam, że może to odczyn poszczepienny. W ramach ubezpieczenia zdrowotnego zadzwonił do mnie wczoraj wieczorem jakiś lekarz i z powątpiewaniem mówi, że może ale raczej to infekcja. No jaka infekcja ja się pytam, skoro dziecko przy temeperaturze 39 stopni wygląda jak okaz zdrowia?! Ani kataru, ani kaszlu, ani osłabienia, ani braku apetytu! Sprawdziłam w mojej “biblii macierzyństwa” tj. “Pierwsze dwa lata życia dziecka…”. Tam napisano, że odczyn poszczepienny po szczepieniu na odrę, świnkę, różyczkę występuje u 5-15% dzieci a gorączka pojawia się po około 6-12 dni. To samo powiedziała mi dyrektorka żłobka (jest po medycynie), do której zadzwoniłam. To by się zgadzało i tego na razie się trzymam.