Mama wraca do pracy

Stało się… Za miesiąc mama wraca do pracy. Ruszyły przygotowania do powrotu…

Maleństwo już jest starsze i myślę, że nie potrzebuje mnie tak bardzo jak kiedyś. Czas więc na powrót do pracy na część etatu. W tym czasie Mały będzie w żłobku. Mam nadzieję, że nie będzie większych problemów, skoro przyzwyczaił się już do chodzenia na 3 godziny dziennie. Żałuję tylko, że w bieżącym miesiącu nie chodzi w ogóle, ponieważ musi nabrać odporności po chorobie i antybiotyku. Boję się trochę, że się odzwyczai i potem nie będzie chciał wrócić… Dzisiaj idziemy w ramach spaceru w odwiedziny do cioć i dzieci ze żłobka…

Nie wiem co się ostatnio dzieje z moim dzieckiem. Czy to już ten czas, kiedy zaczyna mieć własne zdanie na określone tematy? Nie za wcześnie? Przykładem jest jedzenie: może być głodne, ale nie zje czegoś, co średnio lubi. Jadłospis mógłby się ograniczyć do owoców i kanapek z pasztetem.  Ach zapomniałam… I ciasteczek jeszcze! Mam nadzieję, że to chwilowe.

Od dziś postanowiłam rozpocząć walkę z rozpuszczeniem totalnym mojego dziecka. Wszystkie słodycze powędrowały w niewidoczne miejsce. Jeśli nie chce jeść po prostu nie dostanie. Koniec z próbowaniem wszystkich możliwości: jak nie chce kaszki, to zupkę, jak nie chce zupki to obiadek. Obiadku nie? To może ostatecznie ulubione kanapki i owoce? Daję mu 3 dni. Jak nowa metoda nie poskutkuje i nie wrócimy do normalnego żywienia dam za wygraną. Mam jednak nadzieję, że w końcu Maleństwo odpuści i zacznie tak jak kiedyś jeść wszystko. Naukowcy twierdzą, że nawet niejadek nie zagłodzi się na śmierć, więc mam nadzieję, że mój syn też nie…

Nawiasem mówiąc, myślę, że problem jedzeniowy jest ewidentnie moją winą. Gdy Mały nie chciał jeść posiłku, zamiast zaczekać do następnego dawałam mu, co sobie życzył. Przyzwyczaił się, nauczył i wiedzę stosuje w praktyce. Po co ma jeść coś, co średnio lubi, skoro może dostać ulubione danie?

Pochodną problemów z jedzeniem jest problem ze spaniem. Tak mi się przynajmniej wydaje. Zawsze Maleństwo na kolację jadło kaszkę z serii “na dobranoc” po której było najedzone i przesypiało noc. Teraz budzi się pierwszy raz na jedzenie ok 12:00 w nocy, a drugi około 4:00!!! Co więcej mleko dla tak dużego smyka to już trochę mało, więc po zjedzeniu butli woła o jeszcze “am am” i nie chce spać!

Jak na razie dziś zrezygnował z jogurtu na drugie śniadanie. Powoli zbliża się pora zupy… Zobaczymy co będzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *