Zanim zdążyłam pójść do żłobka na rekonesans dowiedziałam się, że:
– dziecko w żłobku cierpi,
– złe panie trzymają dzieci w kojcach i maluchy nie mają w ogóle swobody ruchu,
– wszystkie dzieci przychodzą do żłobka chore i stanowią poważne zagrożenie dla naszych zdrowych i niewinnych dzieci.
W związku z tymi strasznymi doniesieniami na pewien czas odłożyłam temat wysłania Maleństwa do żłobka. Od pewnego czasu jednak “cierpię” na prawdziwy nawał pracy i nie mam nawet chwili dla siebie. Dodatkowo znajoma pedagog i dyrektor przedszkola przekonywała mnie, żeby wysłać dziecko przynajmniej na 2 godziny dziennie do innych maluchów. Argumentowała, że Mały trochę się ze mną już nudzi w domu i przyda mu się rozrywka. Ponadto twierdziła, że dziecko lepiej się rozwija wśród rówieśników. W kwestii chorób stwierdziła, że i tak musi przechorować swoje i tak… Lepiej teraz niż w szkole!
Zresztą Maleństwo nie chodzi do klubu malucha, a i tak mając kontakt z dziećmi często łapie jakiś katar, przeziębienie czy inne wstrętne wirusisko…
Decyzja zapadła: nasz syn idzie do żłobka od stycznia na 2-3 godziny dziennie. Zostało już tylko rozejrzenie się za odpowiednim miejscem, co też niezwłocznie uczyniłam.
Poszłam tylko do jednego, najbliższego klubu malucha. Klubik mieści się w nowym domku szeregowym. Przyznam Wam się do czegoś: zanim weszłam postałam chwilę pod drzwiami podsłuchując jak opiekunowie zwracają się do dzieci. Panie były przemiłe i nie zauważyłam nic niepokojącego!
Po wejściu do środka okazało się, że cały parter domku jest wielkim placem zabaw. Kuchnia jest oddzielona kolorowym płotkiem, co zrozumiałe. Z tyłu budynku znajduje się duży ogród. Nie widziałam żadnych zasmarkanych maluchów z niewycieranymi przez nikogo gilami wiszącymi do pasa. Dzieciaki były zadbane i bawiły się zabawkami. Całe wyposażenie żłobka wyglądało na całkowicie nowe. Personel stanowiły położne z wykształceniem medycznym. Prawdę mówiąc byłam bardzo pozytywnie zaskoczona!
Klub malucha musi obejrzeć jeszcze nasza sąsiadka, bo z Maleństwem prawdopodobnie będzie chodzić jego najlepsiejsza koleżanka. Pójdziemy tym razem z dziećmi. Jestem ciekawa jak im się spodoba! Boję się tylko, że moje pełne energii Maleństwo rozniesie ten klub malucha! Prawdę mówiąc już nie mogę się doczekać kiedy tam pójdzie. Myślę, że bardzo mu się spodoba i będzie miał gdzie spożytkować energię!