Nocnym pobudkom mówimy NIE!

Maleństwo jest już dosyć duże i zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie jest ZA duże na dwa albo trzy nocne karmienia. Nie ma co kryć: każdy może mieć dosyć kilku pobudek co noc przez dziesięć miesięcy! Dlatego też postanowiliśmy wypowiedzieć wojnę nocnemu wstawaniu. Po pierwszej nocy jest 1:0 dla nas. Mały obudził się tylko raz przed 4:00, ale traktuję to jako dobry znak i niemalże wygraną. Ciekawe jak będzie dziś…

Swoją strategię bitwy oparliśmy na bardzo prostym założeniu: w ciągu dwóch dni zwiększyliśmy Maleństwu dzienną rację żywieniową o tyle, ile zjadał w nocy. Najdziwniejsze jest to, że pochłonął w ciągu wczorajszego i dzisiejszego dnia wszystko, co dostał! Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że da radę. Może po prostu jadł za mało? Albo jest aż takim łakomczuchem?

Dziś przykładowo zjadł 250 ml (!!!) zupki i popił to sokiem jabłkowym. Następnie zobaczył, że ja jem jabłko. Trzymając się szafek i głośno mlaszcząc przeszedł z jednej strony kuchni na drugą, żeby do mnie dotrzeć! To był pierwszy tak długi (prawie) samodzielny spacer w jego życiu. Jak pojemny żołądek może mieć dziecko? Przecież to niemożliwe, aby po takiej porcji był jeszcze głodny!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *