Jak to jest, że jedni są zawsze szczupli, a inni ciągle walczą ze wskazówką na wadze? – na pewno zadawałaś sobie to pytanie nie raz. Zazwyczaj nazbyt przeceniamy rolę genów a nie doceniamy… codziennej aktywności. I to niekoniecznie tej związanej z treningiem! Okazuje się, że dwie osoby spożywające podobną liczbę kalorii i odbywające podobną ilość treningów w tygodniu mogą osiągać zupełnie różne wyniki. Dlaczego? Odpowiedzią często jest ich spontaniczna aktywność fizyczna, czyli to jak często ruszają się w ciągu dnia!
Spontaniczna aktywność fizyczna – co to takiego?
Jeśli kiedykolwiek miałaś okazję obserwować małe dzieci, na pewno zauważyłaś, że energia je wprost rozsadza! Okazuje się nawet, że dzieci odpoczywają… wykonując inną aktywność niż do tej pory. Od skakania odpoczywają w biegu, a od biegania na rowerku. I wcale nie potrzebują treningu, by być aktywne i palić kalorie jak szalone. To właśnie jest spontaniczna aktywność fizyczna.
Lata lecą, a my tej aktywności z każdym rokiem mamy mniej. Najpierw spędzamy mnóstwo czasu w szkole, a w końcu zasiadamy przy biurkach w pracy. Gdy zaczynamy liczyć okazuje się, że dziennie pokonujemy maksymalnie 2-3 tysiące kroków. To za mało i nawet jeśli po pracy biegniesz na siłownię, nie masz większych szans na spektakularne efekty, dopóki tego nie zmienisz.
5 sposobów na to, by być aktywnym bez siłowni
Okazuje się, że by być aktywnym nie potrzebujesz zbyt wiele. Wystarczy zmienić kilka nawyków, a Twój metabolizm ruszy z kopyta niczym koń wyścigowy na Wielkiej Warszawskiej. Jakich? Oto i one!
- Nie jedź. Idź. Czy wiesz, że słynące z pięknych figur Francuzki najczęściej parkują około 20 minut spaceru od pracy i pozostałą drogę idą pieszo? Zamiast więc stać rano w korku, zaparkuj wcześniej i resztę drogi przejdź!
- Wykorzystaj przerwę na lunch. Kto powiedział, że musisz jeść go przy biurku? Jeśli pogoda na to pozwala przejdź się do pobliskiego parku i zrób sobie mały piknik.
- Jeździsz po dziecko do przedszkola samochodem? Zmień go na rower! To będzie wielka frajda dla malucha, a dla Ciebie kolejne ileś-set spalonych kalorii. Przy okazji odprężysz się po pracy…
- Zrezygnuj z windy. Wiem, że słyszałaś to milion razy, ale to, czy pokonasz te kilka pięter dziennie w górę i w dół naprawdę ma znaczenie.
- Załóż sobie, że gdy masz do przejścia mniej niż kilometr, nie wsiadasz do samochodu. Tak więc koniec z jeżdżeniem po bułki! Drobne zakupy zrób przy okazji spaceru.
Nie jesteś w stanie wdrożyć wszystkiego na raz? Cóż, zmiana nawyków nie jest łatwa! Dlatego wybierz jedną rzecz z listy, która wydaje Ci się najprostsza. Wdrożenie jej to Twoje zadanie na najbliższy tydzień. W kolejny poniedziałek wybierzesz kolejną… Będziesz zaskoczona nie tylko tym, jak spontaniczna aktywność fizyczna wpłynie na Twoją figurę, ale przede wszystkim, jak zmieni się Twoje samopoczucie!
Ja sobie właśnie założyłam, że o ile mam mniej niż 1,5-2 km to idę pieszo. Na taką drogę nawet nie opłaca się wsiadać do samochodu, a jednak krok do kroku i sporo się tego dodatkowego ruchu zbiera.