Dzisiaj Maleństwo najwyraźniej postanowiło nie kłaść się spać. Jest już prawie godzina 22:00 a ono wciąż nie chce zasnąć. Nic nie pomaga: noszenie, kładzenie do łóżeczka, zabawa do utraty sił, nic… Już nie mam pomysłów i siły. Zwykle Mały chodzi spać około 20:00. Nie wiem co mu się dziś stało…
Najgorsze jest to, że jeśli nie zaśnie w odpowiednim dla siebie czasie, prawdopodobnie zrobi się tak zmęczony, że w końcu zacznie płakać. Takiego płaczu ze zmęczenia nie da się ukoić i kończy się dopiero wraz z zaśnięciem. Już zaczynają się pierwsze popłakiwania… Oj…
Problemy z zasypianiem zaczęły się od czasu, gdy Maleństwo nauczyło się samo wstawać. W sumie to nie samo zasypianie jest problemem tylko konieczność leżenia bez energicznych ruchów.
No i miałam na co czekałam! Był płacz i to jaki! W końcu Maluch zasnął wśród łkania i pochlipywania. Nie ma chyba gorszego widoku. Najważniejsze, że już śpi… A ja mam jeszcze tyle do zrobienia 🙁 Prasowanie itp. czekają, dlatego dziś to by było na tyle.