W pierwszych chwilach po porodzie prawdopodobnie będziesz czuła euforię. Taki stan utrzyma się jeszcze dwa dni, a potem zacznie spadać poziom hormonów w Twoim organizmie. Wraz z nim może drastycznie obniżyć się Twój nastrój.
Być może przedstawiano Ci macierzyństwo jako nieustanne pasmo szczęścia? Tymczasem wróciłaś ze szpitala do domu. Rana po porodzie jeszcze się nie zagoiła, a Ty przy każdym ruchu czujesz szwy. Marzysz o tym, by wreszcie się rozpuściły. Dziecko nie umie chwycić prawidłowo piersi i masz pogryzione brodawki. Dodatkowo noworodek płacze i zupełnie nie wiesz dlaczego. Zjadł, ma zmienioną pieluchę, co więcej powinnaś zrobić? A do tego w Twoim organizmie własnie zaczęły zachodzić drastyczne zmiany: na łeb na szyję spada poziom hormonów. Trudno się dziwić, że masz obniżony nastrój, a nawet możesz mieć depresję. Co robić?
Po pierwsze: spokojnie. Nie stresuj się. Jeśli nie potrafisz się wyluzować przy dziecku poproś partnera, żeby go popilnował i wyjdź na chwilę na dwór. Zaczerpnij kilka głębokich oddechów. Dziecko teraz bardzo potrzebuje rozluźnionej mamy, która go przytuli. Właśnie przebyło najtrudniejszą drogę w swoim życiu i znalazło się w zupełnie obcym świecie. Połóż sobie malucha na klatce piersiowej tak, aby słyszał Twoje serce.
Po drugie: pozwól sobie pomóc. Nie ma żadnego powodu, abyś zgrywała bohaterkę. Wypełniłaś swoje najważniejsze zadanie i teraz Twoim przywilejem jest odpoczynek. W pełni na niego zasłużyłaś. Jeśli przed porodem o to nie zadbałaś, postaraj się teraz o to, aby przyjechał do Ciebie ktoś życzliwy. Osoba ta powinna Ci ugotować, poprać, posprzątać. Dobrze, żeby był to ktoś przy kim czujesz się swobodnie w piżamie: mama, partner, siostra, przyjaciółka itp.
Po trzecie: śpij wtedy, kiedy dziecko śpi i jak najwięcej jedź. Nic tak korzystnie nie wpływa na zły nastrój jak odpoczynek. Jedzenie i sen pomogą Ci też zregenerować nadwątlone siły.
Może się zdarzyć, że zły nastrój nie zniknie w ciągu dwóch tygodni a objawy będą się nasilać. Powinnaś się wówczas skontaktować z lekarzem ponieważ może to być depresja poporodowa.